Recenzja filmu

Mechanik: Konfrontacja (2016)
Dennis Gansel
Jason Statham
Jessica Alba

Wielkie bum

Reżyser nie traci czasu na pokazywanie, jak grany przez Jasona Stathama Arthur Bishop ułożył sobie życie po wydarzeniach, które miały miejsce w "Mechaniku: Prawie zemsty". Po dwóch minutach
Kino akcji to jeden z tych gatunków, w których najlepiej sprawdza się zasada "mniej znaczy lepiej". Dlatego zamiast rozbudowywać sylwetki bohaterów, lepiej jest określić ich prostymi i wyrazistymi przymiotnikami. Nie potrzeba też wdawać się w kreowanie wiarygodnych relacji międzyludzkich. Nawet sama fabuła najlepiej sprawdza się wtedy, kiedy nie jest pieczołowicie dopracowywana. I Dennis Gansel najwyraźniej doskonale to rozumie, ponieważ jego "Mechanik: Konfrontacja" jest bliskim ideałowi destylatem kina akcji; zawiera jedynie śladowe ilości dodatków w postaci spokojnej ekspozycji i scen rodzajowych, w których budowana jest relacja między protagonistą a główną postacią kobiecą.


Niemiecki reżyser, który w Polsce znany jest chyba przede wszystkim za sprawą poważnego dramatu "Fala", nie traci czasu na pokazywanie, jak grany przez Jasona Stathama Arthur Bishop ułożył sobie życie po wydarzeniach, które miały miejsce w "Mechaniku: Prawie zemsty". Wystarczy mu ujęcie jachtu, kilka plenerów Rio de Janeiro i para rzucanych przez bohatera po portugalsku słów, byśmy wiedzieli o Bishopie wystarczająco dużo. Po dwóch minutach zostajemy wraz z nim wrzuceni w sam środek spektakularnego widowiska, które ma wszystko, co fani kina akcji uwielbiają: bójki, strzelaniny, pościgi i spektakularne sceny przeczące prawom fizyki. Od tego momentu tempo filmu niemal nie spada. Statham dwoi się i troi, by w kolejnych akcjach zachwycić nas swoją przebiegłością, niesamowitą sprawnością fizyczną i nutką showmana kreującego zapierające dech w piersi widowiska destrukcji. Gdyby Houdini i Rambo mieli syna, to byłby nim właśnie Arthur Bishop.      
Najsłabiej wypada moment, kiedy Gansel zatrzymuje się na chwilę, by zbudować relację między głównym bohaterem a postacią Giny, weteranki wojny w Afganistanie, która zajmuje się działalnością charytatywną. Niejedna osoba skrzywi się na widok sceny na plaży, gdyż kwestie wypowiadane przez bohaterkę są straszliwie niezręczne i drastycznie odstają tonem od reszty filmu. Dzieje się tak głównie z winy Jessiki Alby, która podaje je zbyt poważnie, jakby nie grała w prostym kinie akcji, a mającym artystyczne ambicje romansie. Na szczęście już po chwili złe wrażenie zostanie zatarte i Gansel jasno daje do zrozumienia, dlaczego Alba znalazła się w obsadzie filmu. Scenę, w której pływa w oceanie, spora część męskiej widowni będzie bardzo miło wspominać.


Sama fabuła nie jest zbyt skomplikowana, a i tak pozostaje pełna dziur logicznych. Na szczęście Gansel wie, jak odwrócić uwagę widzów. "Mechanik: Konfrontacja" został skonstruowany tak, by nie zachęcać do myślenia. To film przeznaczony do relaksu, błogiego wpatrywania się w wielkie bum, które raz za razem organizują dla naszej przyjemności Jason Statham, kaskaderzy oraz spece od efektów pirotechnicznych. Twórcy zapewniają nam dynamiczną akcję i spektakularne rozróby. Na więcej nie można było w tym przypadku liczyć.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jason Statham kolejny raz próbuje szturmem zdobyć kina, lecz tym razem w letniej produkcji akcji z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones